Wybierz swój język

   Strona ks. Bolesława Szewca

Wiara i Eucharystia

ks. Bolesław Szewc

„Rozważania o wierze” jako zapowiedź nowego paradygmatu teologicznego

„Rozważania o wierze” ks. Tadeusza Dajczera zdobyły sobie niespotykane jak na literaturę duchową uznanie w Polsce i na świecie, jednak brak jest opracowań naukowych, które wyjaśniałyby tą popularność i uzasadniałyby wartość tego dzieła. Będę starał się wyjaśnić, że dzieje się tak, ponieważ współczesnej teologii, czy szerzej nauce, brakuje narzędzi by adekwatnie zakwalifikować to dzieło i ocenić jego wartość.

Jak rozumieć wyrażenie teologia? Theos to jest po grecku Bóg, zatem teologia byłaby nauką o Bogu, gdybyśmy ją rozumieli podobnie jak biologię, zoologię, psychologię, paleontologię itp. Metodolodzy mówią, że ponieważ nadprzyrodzonego Boga nie możemy poznawać bezpośrednio tak jak drugiego człowieka, to teologia nie może być rozumiana jako nauka o Bogu. Należy ją rozumieć jako naukę o Objawieniu Bożym, które jest konkretnym wydarzeniem historycznym – życiem Jezusa Chrystusa – i jako takie możemy je poznawać jak każde inne wydarzenie.

Rzeczownik logos w nazwie teologia trzeba zatem pojmować inaczej niż nauka o czymś. W pierwszym znaczeniem logos to jest słowo. Zatem Theos i logos połączone w wyrażeniu teologia oznaczałyby dziedzinę Słowa Bożego lub po prostu Słowo Boże. Historycznie rzecz ujmując tak właśnie trzeba by pojmować termin teologia. Ciekawe, że w czasach Cyryla i Metodego przetłumaczono termin teologia na język słowiański jako богословие, czyli przyjęto tłumaczenie dosłowne z języka greckiego.

Pełne objawienie się Boga nastąpiło przez życie Jezusa Chrystusa opisane w Ewangeliach i skomentowane w listach Apostolskich, a wcześniej zapowiedziane przez Stary Testament. Treść objawienia stanowi opis życia i nauczania Jezusa Chrystusa. Nie jest to opis naukowy, ale od początku miały miejsce wysiłki, by Objawienie się Boga ubrać w pojęcia i wyrazić w języku bardziej jednoznacznym niż przypowieści i inne wypowiedzi Jezusa Chrystusa. Przykładem tego jest Prolog Ewangelii św. Jana, który jest pierwszą syntezą Objawienia się Boga wyrażoną w języku podobnym do języka ówczesnej filozofii Plotyna. Dobrze znamy te słowa: „Na początku było Słowo…”. Wydaje się, że termin Słowo–Logos, został zaczerpnięty od Plotyna i św. Jan Ewangelista nadał mu nowe znaczenie w celu pojęciowego wyrażenia istoty Objawienia.

Dla pierwszych teologów – ojców Kościoła – teologia była sposobem ich życia, modlitwy, wyrzeczeń, zmagania się ze swoją słabością, kształtowaniem sumienia, poszukiwaniem światła Bożego i dopiero na końcu refleksją nad tekstem biblijnym. Dla nich teologia nie była nauką, lecz raczej sztuką przygotowania siebie do odczytywania, interpretacji i przepowiadania Słowa Bożego. Ogromnie ważnym etapem historycznym dla teologii było powstanie uniwersytetów średniowiecznych, które określiły na nowo sposób uprawiania teologii, czego najpełniejszym wyrazem jest trwający do dzisiaj tomizm w filozofii i teologii. Tu dochodzimy do pojęcia paradygmatu w rozumieniu wybitnego filozofa nauki Thomasa Kuhna. Nieco rozszerzając ten termin będę rozumiał paradygmat jako sposób uprawiania danej dyscypliny, nie koniecznie naukowej, w ramach danej cywilizacji, czy kultury, na określonym etapie historycznym, czy w ramach jakiegoś ośrodka, uniwersytetu itp.

Po Soborze Trydenckim powstała teologia spekulatywna sprowadzająca działania teologa do intelektu. Następnie okres oświecenia pozwolił teologii spekulatywnej uniezależnić się od wiary. Odtąd teologię spekulatywną może uprawiać teolog niewierzący. Teologia spekulatywna może być z pewnością traktowana jako nauka.

Współczesny paradygmat teologiczny bazuje w dużej mierze na dorobku średniowiecznych uniwersytetów i dominuje w nim myśl tomistyczna. Chociaż od wielu dziesięcioleci trwają próby zastąpienia filozofii tomistycznej, która dostarcza języka dla teologii, innymi filozofiami – modyfikacjami tomizmu, albo zupełnie innymi systemami, jak na przykład filozofia egzystencjalna.

Paradygmaty zmieniają się. Paradygmat teologiczny również. Dzieje się to wtedy, gdy teolodzy dochodzą do wniosku, że pewne nowe narzędzia, nowe wzorcowe teorie są bardziej owocne w tej dyscyplinie niż poprzednio stosowane. Ostatnie stulecie przyniosło na przykład ogromne zmiany w biblistyce.

Czy nie ma potrzeby zmiany aktualnego paradygmatu teologicznego? Potrzebna jest stała dyskusja na ten temat. Wydaje się, że jeśli chodzi o teologię dogmatyczną, może również teologię fundamentalną obecny paradygmat związany mocno z myślą tomistyczną jest wystarczający do uprawiania tych dyscyplin. Filozofia tomistyczna skupia się na tym co jest konieczne, co stanowi zasadniczą strukturę bytu i to bardzo pasuje do dogmatyki.

Równocześnie filozofia tomistyczna spycha na drugi plan rzeczywistość akcydentalną – niekonieczną dla bytu. Tymczasem teologia pastoralna i teologia duchowości, chce widzieć ludzkie działanie, czyli rzeczywistość akcydentalną, w świetle objawienia. Podstawowe dla duchowości biblijne pojęcie nawrócenia – zmiany sposobu myślenia – należy do sfery akcydentalnej – niekoniecznej dla bytu. Czy zatem tradycyjna metafizyka skupiająca się na tym, co konieczne, jest tu najlepszym narzędziem?

W rezultacie obstawania przy tradycyjnej metafizyce w teologii duchowości mamy w wielu przypadkach dziwny, moim zdaniem sposób postępowania. Otóż jakiś pisarz opisuje życie duchowe językiem, który nie jest właściwy dla teologii dogmatycznej, lecz jego własnym językiem doświadczenia. Mówi o tym, czego doświadcza i jak to przeżywa. Teolog bada taką wypowiedź stawiając pytanie, czy powyższy opis życia duchowego da się przełożyć na język teologii dogmatycznej. Jeśli tak, to autor duchowy zyskuje aprobatę, bo w gruncie rzeczy jest „teologiem”. Jeśli nie to takiej aprobaty jest pozbawiony. Teolodzy tacy zainteresowani są tylko zgodnością życia duchowego z dogmatem, co jest bardzo ważne, ale nie wystarczające. Spotykałem się z opracowaniami profesorów duchowości, którzy idąc tą drogą, podawali na przykład statystyki nadzwyczajnych łask u różnych świętych, ile razy przeżywali wizje, słyszeli słowa wewnętrzne, czy przeżywali kontemplację wlaną. Taka teologia duchowości staje się dziedziną czysto akademicką i nie odpowiada na pytania ludzi zainteresowanych życiem duchowym.

Człowiek sięgający po pism o życiu duchowym chce ujrzeć w świetle wiary, to co przeżywa, chce się w tym rozeznać i odnaleźć sensowną drogę postępowania. Teologia duchowości w powyższym rozumieniu nie pomoże mu w tym, natomiast „Rozważania o wierze” ks. Tadeusza Dajczera pomagają. Dlaczego tak się dzieje?

„Rozważania o wierze” mówią o tym, co człowiek poszukujący wiary przeżywa. Patrząc na tę książkę okiem metodologa, można powiedzieć, że większość jej zdań stanowi fenomenologiczny opis życia duchowego. Większość zdań stanowi ujęcie jakichś fenomenów i ma logiczną strukturę definicji lub praw, które autor spontanicznie odkrywa opisując doświadczenie duchowe. Na tym się jednak nie kończy metoda fenomenologiczna, bo z tego opisu ks. Dajczer wydobywa elementy istotne, konstytutywne, co pozwala na pewne konkluzje, czyli ujęcia syntetyczne. Te konkluzje właśnie są pomocne do tego by czytelnik odkrył co jest ważne w tym, co przeżywa, a co nieistotne. W konsekwencji może sam sobie postawić diagnozę co do stanu jego sumienia i dalszej drogi postępowania.

Czytając „Rozważania o wierze” widzimy, że mamy do czynienia z głębokim rozważaniem zagadnień życia wiary podobnym do innej literatury duchowej, czy homiletycznej. Teolog duchowości reprezentujący powyżej naszkicowany paradygmat powie, że to nie jest teologia, że to są zwykłe rozważania, które mogą być przedmiotem badania teologii, ale teologią nie są. Jednak „Rozważania o wierze” to nie są tylko luźne rozważania, ale mają one swoją strukturę logiczną. Jest w nich fenomenologiczny opis życia duchowego. Jest też poziom refleksji nad tym opisem i wyłuskanie elementów konstytutywnych życia duchowego, często wyrażonych w tytułach rozdziałów. Sparafrazuję teraz kilka tytułów rozdziałów, abyśmy lepiej zobaczyli, że podają one prawa obowiązujące w życiu duchowym wyprowadzone z analizy fenomenologicznej zawartej w tych rozdziałach. Na przykład: Wiara jest uczestnictwem  w życiu Boga, Wiara jest przylgnięciem do Chrystusa, Wiara jest oparciem się na Chrystusie i powierzeniem się Jemu, Wiara jest uznaniem własnej bezradności i oczekiwaniem wszystkiego od Boga, Nawrócenie jest wymiarem wiary i in. Widzimy, że właśnie spis treści „Rozważań o wierze” najlepiej odsłania ich logiczną strukturę i ukazuje elementy konstytutywne życia duchowego – życia wiary – wydobyte na drodze analizy fenomenologicznej. Tytuły trzech części ukazują też, że „Rozważania o wierze” są wielowymiarową syntezą zagadnienia wiary ustosunkowującą się do myśli scholastycznej w szczególności tomistycznej. Część I Cnota wiary, Część II Dynamizm wiary, Część III Aktualizowanie się wiary. Ten podział nawiązuje na przykład do tomistycznego rozróżnienia na możność i akt, bycie w możności i aktualizowanie się.

Teolog wyżej wspomnianego typu powie, że „Rozważania o wierze” nie jest książką naukową i teologiczną. Natomiast reprezentant innego paradygmatu naukowego na przykład lwowsko-warszawskiej szkoły filozoficznej mógłby dojść do wniosku, że „Rozważania o wierze” są dziełem naukowym, bo operują językiem zrozumiałym dla każdego zainteresowanego czytelnika, zawierają aparat krytyczny (np. liczne odniesienia do literatury) i mają logiczną strukturę.

Na marginesie warto wspomnieć o możliwych nowych narzędziach do tworzenia teologii praktycznej i teologii duchowości. Ks. Tadeusz Dajczer zetknął się z Mircea Eliadem, który z powodzeniem zastosował metodę fenomenologiczną do religioznawstwa uzyskując zupełnie nowe możliwości adekwatnego porównywania różnych religii. Ks. Dajczer okazał się być umysłem bardzo logicznym, wszystko logicznie porządkował odróżniał skutek od przyczyny i wydobywał elementy konstytutywne nie tylko w dziedzinie religioznawstwa, ale również w duchowości i we wszystkim, czym się zajmował. Pod względem stosowanych narzędzi można go zatem ustawić w tradycji filozoficznej biegnącej od Franza Brentano z Wiednia, poprzez Edmunda Husserla do Mircea Eliadego. Mnie bliższa jest pokrewna tradycja filozoficzna Szkoły Lwowsko-Warszawskiej, która też wywodzi się od Franza Brentano, poprzez Kazimierza Twardowskiego do Tadeusza Czeżowskiego. Szkoła ta jest bardziej logistyczna niż myśl Husserla i mówi się w niej o teorii opisu analitycznego, która jest bardzo podobna do metody fenomenologicznej. Według tej szkoły, naukowa jest ta dziedzina, której twierdzenia można wyrazić w języku zrozumiałym dla każdego odpowiednio przygotowanego odbiorcy; dyscyplina ta podaje przekonujące metody weryfikacji swoich twierdzeń dostępne dla każdego zainteresowanego; oraz twierdzenia te tworzą logiczną strukturę. Według tej szkoły zupełnie nieistotny jest przedmiot danej dziedziny. Dla jej naukowości wystarczy, że spełnia trzy wyżej wymienione kryteria. Myślę, że w tej szkole rozumienia nauki „Rozważania o wierze” mogą być potraktowane jako dzieło naukowe.

„Rozważania o wierze” mają niespotykaną w literaturze o życiu duchowym logiczną strukturę i aparat krytyczny. Równocześnie są napisane w języku doświadczenia korzystającym z metafor, wyrażeń symbolicznych i zabiegów retorycznych typowych dla homiletyki, czy tekstów pastoralnych. Tworzą unikalną syntezę życia duchowego napisaną w języku doświadczenia. Uważam, że ks. Dajczer z jego wybitną umysłowością naukową wszystko układającą w struktury, stworzył dzieło, które proponuje nowy paradygmat praktycznych nauk teologicznych i teologii duchowości. Myślę, że gdyby teologia duchowości przyjęła ten nowy paradygmat i go dookreśliła, to stałaby się dziedziną mniej akademicką i mogłaby dostarczać chrześcijanom cennych wskazań, jak zmierzać ku Bogu, jak współpracować z łaską Bożą, jak odnajdywać prawdziwy sens życia itp. Myślę, że samo życie duchowe zawsze pozostanie sztuką, w której każdy z nas ma być twórcą, ale refleksja o życiu duchowym, jak pokazują to „Rozważania o wierze”, może mieć charakter systematyczny, uporządkowany, naukowy, dostarczając równocześnie praktycznej pomocy dla życia duchowego.